środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 20

PARE MIESIĘCY PÓŻNIEJ
-Kochanie, ja jade do sklepu, a ty weżmiesz malutką do Łukasza i Ewy nie??
-Tak, niemartw się.
-Mammo- odezwała się Wiki po swojemu
-Tak mamusia zaraz wróci kochana, a ty pojedziesz z tatusiem do cioci Ewki, papapa
U Łukasza i Ewy.
-Hej Robert o i widze że Wiktorie przywiozłeś ze sobą.
-Hej, siema Piszczu, tak wziąłem ją bo moja żonka pojechała z Agatą na zakupy. Mam taką malutką sprawe.
-Słucham - odezwała się Ewa.
-Bo widzicie dzisiaj jest nasza rocznica ślubu i.... i sami rozumiecie, moglibyście się malutką zaopiekować??? rano bym ją odebrał. co???
-Pewnie Robert niema sprawy- odezwał się Łukasz, ona zostaje u nas a wy się postarajcie o rodzeństwo dla malutkiej Wiki.
-Chyba cię pogrzało Piszczu.
Iwona:
Weszłam do domu po zakupach powiem udane wyszły a w domu cisza, nikogo niema???
Znalazłam w kuchni na stole karteczke: " Kochanie jesteśmy u Łukasza, idż do sypialni i w szafie znajdziesz coś nowego i bądż gotowa o równej 17 będe w domu caluje twój Misiek".
-O co może chodzić z ta 17????  A no tak dzisiaj jest rocznica naszego ślubu.
Udałam się do sypialni zajrzalam do szafy i znalazłam nową sukienke małą czarną.
-Cholernie kótka!! ma ten gust. hahha
wziełam sukienke ze sobą i poszłam do łazienki odświerzyć się.
-O kochanie już jesteś?? miałeś być za 10 minut.
-Hej, niemogłem się doczekać kiedy cię zobacze w tej sukience, wyglądasz przepięknie.
-Gdzie masz malutką??
-U Ewy i Łukasza.
-Aha, idziemy???
-Co??? A tak chodż zapraszam moją żonę na kolacje.
W RESTAURACJI
-Misiek, co wybierasz bo ja niemoge się zdecydować.
-Mmmmmmmmmm najchętniej ciebie słonko.
-Robert.
-Co???
-Na co Państwo się zdecydowali- podszedł do nas kelner.
-Poprosimy o spagethi.
-Misiek, na romantyczną kolacje wziałeś spagethi??? śmieszne
-Słonko to jest tylko kolacja, a romantycznie to będzie w domu.
-Oj ty to masz pomysły-uśmiechnełam się do niego.
Po kolacji udaliśmy się do domu. W drodze do domu.
-kochanie, wiesz trener ostatnio wspominał coś o tym, że potrzebujemy zastępcy trenera, i tak pomyślałem o tobie,co o tym myśisz co???
-Ja???? chyba żartujesz.
-Nie, mówie poważnie przecież masz skończone AWF, i jak byś wzieła tą pracę to bym miał lepiej od innych chlopaków.
-Oj, byś maił gorzej kochanie.
-Kotek.
-Co??
-Jesteśmy w domu, teraz będzie romantycznie.
Robert wysiadł otworzył mi drzwi od samochodu niezdążyłam wysiąść już byłam u niego na ręcach.
-Wariat.
-Ale, kochasz tego wariata.
Mój misiek niósł mnie aż tak do sypialni.
-A teraz jak malutka jest u Łukasza, to mamy całą noc dla siebie.
Robert położył mnie delikatnie na łóżko,jeżdził swoją ręką po moich plecach. a póżniej po moim udzie.Zerwał ze mnie sukienke,a  ja niebyłam inna zerwalam z niego koszule i spodnie. Włożył ręce pod moja bielizne. Spojrzał w moje oczy jak by czekał na pozwolenie, a ja go pocałowałam.
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Tak wiem krótki i bardzo długo czekaliście na niego. przepraszam niewiem kiedy pojawi się następny bo teraz jeszcze tydzień szkoły póżniej święta i nie wiem.

2 komentarze:

  1. Dlaczego tak późno? Ja chce następny jak najszybciej. Zapraszam też do czytania mojego opowiadania także o piłkarzach polskich www.stadion-oszalal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe opowiadanie!

    zapraszam również do siebie ; )
    http://od-milosci-sie-nie-umiera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń