piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 21

RANO


-Misiek telefon Ci dzwoni.

-To odbierz, bo ja jeszcze śpie.
 

Halllo??

-Iwona??

-Tak, za jakąś godzinkę wpadniemy po malutką tylko musze zwalić Lewego z lóżka.

-Wiesz nie o to chodzi, że nam przeszkadza tylko jak by Ci to powiedzieć no bo.

-Łukasz mów.

-No, dobra jestem z Ewką i Wiki w szpitalu.

-Co się stało!!???? ( prawie krzyknełam)

-Malutka zemdlała i pogotowie ją zabrało.

-Dobra, zaraz będziemy.


-Misiek wstawaj musimy do szpitala jechać.

-Co się znowu stało?

-Nie śpij tylko ruszaj się Wiki jest w szpitalu Łukasz dzwonił, i mówil, że malutka jest w szpitalu.

-Co???????????????

-To, co słyszałeś, już gotowy jesteś?? ( w między czasie wyjełam z szafy jakieś spodenki i koszulke dla lewego też.)

-No. Jedziemy

PARE MINUT PÓŻNIEJ

-Ewa, co się stało??? (zapytałam)

-Ona biegała po salonie i.... i zemdlała.

-Co z nią??????

-Lekarz nie chce nam nic powiedzieć, bo niejesteśmy jej rodzicami, tylko tyle, że się poprawia.-powiedział Łukasz.

-Dobra to ja pójde się dowiedzieć.

-Nieee, kotek ja pójde bo ty będziesz płakać jak coś będzie nie tak.

-Nawet tak niemów rozumiesz??????

-Czekaj tu.

GABINET LEKARSKI

-Dzień dobry, chciał bym się dowiedzieć co z moją córeczką.

-Dzień dobry. A jak nazywa się pana córka??

-Wiktoria Lewandowska.

-A tak, jej stan się poprawia ale niepokoją mnie jedne badania lekarskie.

-A jakie???

-USG brzucha.

-Ale co jest nie tak???

-Podejrzewamy, że ma wyrostek.

-Ale, ale przeciesz ona jest taka mała.

-Tak, ale bez operacji się nie skończy.

-Dobrze a kiedy będzie taka możliwość???

-No, tak, musimy to z Panem i z Pana żoną porozmawiać.

-Dobrze, dziękuje. Dowidzenia

-Dowiedzenia.

Na korytarzu

-Misiek co znią??? (zapytałam się Roberta z łzami w oczach)

-Ciiiii wszystko będzie dobrze( mówiąc to przytulił mnie)

-Ale,ale co z nią??

-Wszystko będzie dobrze.

-Co znią???????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

-No dobrze powiem Ci lekarze podejrzewają u Wiki wyrostek, i..... i będzie potrzebna operacja.

-Nieeeeeeeeeeeee, przecież ona-powiedziałam przez płacz-przecież ona jest... jest taka malutka.

-Ciiiiiiii wszystko będzie dobrze.

W tym samym czasie podesza do nas pielęgniarka.

-Państwo Lewandowscy??

-Tak, a o co chodzi??? -zapytał Lewy.

-Lekarz chce z Państwem rozmawiać i wyznaczyć termin operacji.

-Misiek ja niedam rady tam iść.

-Ciiiii spokojnie sam pójde, a ty jedż z Łukaszem do domu odpocznij i póżniej przyjedż.

-Dobrze a tak wogóle to gdzie jest Ewa??? -zapytałam się Łukasza.

-Ona pojechała do trenera usprawiedliwyć nas, chodż tu -przytulił mnie. wszystko będzie dobrze zobaczysz.

-Mam taką nadzieje.

-Dobra chodż jedziemy.

W DOMU

-Łukasz jedziesz do Ewy???

-Nie zostane tutaj z tobą a póżniej zawioze Cię do szpitala.

-Dobrze.

w tym samym czasie w szpitalu

-Panie Robercie jedyny termin na operacje wyrostka jest na dzień dzisiejszy na godzinę 15, a póżniej trzebab będzie czekać pięć miesięcy.

Zgadza się pan na dzisiaj???

-Tak, zgadzam się a czy mógłym jeszcze przed operacją zobaczyć moją córeczkę???

-Tak oczywiście.

Robert:

Operacja trwa już godzinę, a ja chodze wkułko, niemogę się dodzwonić do Iwony, ale do Łukasza się dodzwoniłem.

-Hej stary jest tam gdziesz moja żona??

-Nie, pzred chwilą zasneła a co???

-Nie, bo chciałem jej powiedzieć, że Wiktorie zabrali na operacje już, ale tak to jej niebódż.

-Dobra.

-Łukaszzzzzzzzzzzzzzzz-

-oho twoja żona mnie woła póżniej zadzwonie

-Dobra.
///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Tak wyrobiłam się jeszcze przed świętami no a teraz życze wam wesołych świąt i dobrego nowego roku.

1 komentarz:

  1. Jejku żal mi Roberta i Iwony. Nie mogę sobie wyobrazić co oni muszą czuć. Obu wszystko poszło dobrze. Czekam na następny i zapraszam do mnie na nowy rozdział www.stadion-oszalal.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń