PRZEPRASZAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!
JUŻ OD ROKU MNIE TU NIE MA MOŻE KIEDYŚ DOKOŃCZĘ TEGO BLOGA NIE WIEM.
Ale zebrałam swoje siły i zaczęłam pisać nowego już jestem w połowie drugiego rozdziału. Mam nadzieję, że tym razem mi wyjdzie i ktoś będzie czytał. A więc do zobaczenia wkrótce. Pozdrawiam i jeszcze raz PRZEPRASZAM.
milosc-w-cieniu-przyjaciela
wtorek, 12 maja 2015
poniedziałek, 12 maja 2014
Rozdział 26
UNastępny dzień:
Obudziło mnie łaskotanie w szyję, otworzyłam oczy i zobaczyłam Roberta.
-Hej, kochanie jak się spało?-zapytał
-Hej, dobrze tylko mogłeś mnie nie budzić.
-Tak słodko spałaś, ale musiałem Cię obudzić bo za dwie godziny przyjedzie moja mama i siostra.
-No, dobra już wstaje a tak wogóle to Wiki jeszcze śpi?
-Śpi jak aniołek, a my weźmiemy razem prysznic, co?
-O, nie nie nie.pysiaczku najpierw ja, a potem ty.
-Ale czemu?
-Kochanie proszę Cię.
-No dobra. Kocham Cię.
PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ
Właśnie robiłam obiad bo za chwilę mieliśmy mieć gości, usłyszałam dzwonek.
-Misiek, otwórz drzwi.
-Mhhhh
-Witajcie dzieci kochane -powitała nas moja teściowa.
-Witaj mamo, hej Mila
-No, hej
-Zapraszam do stołu zaraz podam obiad
PO OBIEDZIE
-Mhhh pyszny obiad zrobiłaś.
-A, dziękuję Mila
-Ja, też pomagałem odezwał się Lewy
-Taaa, pomagałeś marudzeniem i przeszkadzałeś.
-No, nie mam na.Ciebie focha.
-Kochanie, miej focha, ale ją wtedy nie pojadę z tobą na Malediwy.
-To, ją już nie mam focha i Cię kocham.
-Dobra, dzieci nie kłóćcie się już.
PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ :
-Milena mogłabyś się zająć mała? Bo my musimy jechać na małe zakupy.
-Nie ma sprawy, zajmę się moją bratanicą.
/////////////////////////////////////////////////////
PRZEPRASZAM WAS BAAAARDZO MOCNO ZANIEDBAŁAM TEGO BLOGA,,ALE MIAŁAM EGZAMINY GIMNAZJALNE, BIERZMOWANIE I PROBLEMY RODZINNE
ZASTANAWIAM SIĘ NAD USUNIĘCIEM BLOGA
Pozdrawiam was.:*
środa, 19 lutego 2014
rozdział 25
-Kochanie ja...ja nie wiem co powiedzieć.
-skarbie powiedz,że mi wybaczasz. Kocham Ciebię i naszą córeczkę proszę Cię wybacz mi.Już nigdy więcej nic głupiego nie zrobię obiecuję Ci.
-Robert ja....
-proszę wybacz mi.
-misiek wybaczęa Ci ale...
-zrobię co tylko będziesz chciała.
-mi chodziło o to, więcej masz mi takich świństwo nie robić.
-kocham was najmocniej na świecie.
- no to co jest za co wypić
--racja zdrowie naszej kuzynka i lewego.
-oj wam tylko picie w głowie chłopcy
-kuzyneczko kochana za coś trzeba pić, także wadze zdrowie.
PARE GODZIN PÓŹNIEJ
Wszyscy się porozchodzili zostaliśmy tylko my i Wiki.
-kotek wiesz jak się cieszę,że wybaczyłaś mi?
-oj już nie wracajmy do tego co było.
-a wiesz mam coś dla nas
-tak a co?
-zaraz zobaczysz,proszę.
-a co to jest?
-jak otworzysz kopertę to będziesz wiedziała
-aaaaaaaaaaaaaa
-podoba się prezent?
-jeszcze się pytasz? Jest wspaniały, tylko co.zrobimy z małą?
-zostawimy ją z moją siostrą
-a Milena się zgodzi?
-to ona wymyśliła tą wycieczkę na Malediwy.
-o to muszę jej podziękować.
-będziesz mogła jutro jej podziękować.
-jak to jutro?
-ech, no bo jutro przyjeżda moja mama i siostra.
-coooooooooooooo?
-oj nie denerwuj się kotek
-czemu mi wcześniej nic nie powiedziałeś cooooooooooo?
-oj nie było kiedy, wiesz, że Cię kocham.
-........
-ej no przepraszam, że Ci nie powiedziałem
-............
-kotek proszę Cię
-oj dobra już się nie gniewam
-kocham Cię
-ja Ciebie też, ale wiesz co??
-hmmmmmmmm?
-Kiedy my tak wgl jedziemy??
-No za trzy dni
-Trzy???????? nie zdąże się spakować i jeszcze zakupy muszę zrobić!!!!!!!!!!!1
-Oj zdążysz, a jak nie to tam coś Ci kupimy, dobrze??
-Dobrze.
-a jeszcze jedno pytanko misiaczku
-słucham
-Na ile jedziemy?
-na dwa tygodnie
-DWA TYGODNIE???? TY CHYBA OSZALAŁEŚ!!!!!!!!!!!!
-ale czemu??
-bo ja malutkiej nie zostawie samej na dwa tygodnie
0ale ona nie będzie sama, będzie tydzień z mamą, a póżniej z moją siostrą.Proszę Cię!
-Ale..
-Nie ma żadnego ale, idziemy jutro na zakupy i kupimy potrzebne rzeczy, i się pomału będziemy pakować.
-No dobrze.
-Ale wiesz co???
-Hmmmmmmmmm??
-Po tygodniu dołączy do nas Wojtek z Olą.
-Z jaką olą??
-NO, aaaaaaaaaaaa bo ty nie wiesz jego nową dziewczyną.
-No, ok mogę spróbować ją poznać.
-Jak będzie nie miła dla Ciebie kotuś to na ten ostatni tydzień zamkniemy się sami w pokoju, i rozegramy kilka fajnych meczy.
-Ej tobie tylko jedno w tej główce. Ale i tak Cię kocham
-Ja was też kocham moje księżniczki
///////////////////////////////////////////////////no cóż wiek zawaliłam na całej luni PRZEPRASZAM
środa, 10 lipca 2013
Rozdział 24
Pare dni póżniej:
Od tego czasu w którym, pokłóciłam się z Robertem, mieszkam u Agaty i Kuby. Lewy próbował się ze mną kontaktować, ale ja niechciałam z nim rozmawiać.
Trener zrozumiał to, ze przyjmę pracę lecz muszę się narazie zająć malutką i wszystko sobie przemyśleć( co do zachowania Lewego). Jutro są urodziny Wiktorii, jej roczek. Tak, właśnie jutro minie rok jak Wiki jest już na tym świecie. Urodziny miały się odbyć w naszym domu, razem z Robertem ustaliliśmy, że niebędziemy się kłócić w ten dzień, no bo przecież to są jej pierwsze urodzninki.
Następny dzień:
To już dzisiaj są urodzinki mojego kochanego skarbeńka.
-Hej-przywiatałam się z Kubą i Agą wchodząc do kuchni
-Hej-odpowiedzieli jednocześnie
-Gdzie macie Oliwkę?
-A śpi jeszcze wczoraj tak szybko zasneła, że szok.
-Aha, ok. A będziecie na urodzinach nie?
-Tak, tak, a właśnie zawieść Cię do domu, bo jade do Lewego pomóc mu.
-Kubusiu, a w czym Ty będziesz mu pomagał? Hmmmmmmmmmmm??
-Aaaaaaaa, nieważne zresztą zobaczysz.
-Kuba! powiedz mi!
-Oj sama zobaczysz.
-Mam nadzieję, że nic głupiego niewymyśleliście co?
-Nie, to jest tak jakby niespodzianka.
-Dla kogo niby?
-Oj niebądż taka ciekawska. hahhhaha
-Bardzo śmieszne wiesz??
-To jedziesz ze mną czy nie???
-Dobra jade tylko malutką ubiorę, i będziemy mogli jechać.
-Ok, to czekam na was.
W DRODZE DO NASZEGO DOMU
-Kubaaaa
-Słucham, Cię
-Powiedz mi co wy kombinujecie.
-Nie mogę .
-Czemu?
-No, bo nie.
W DOMU
-Robert jesteśmy.
-O, świetnie Kuba.
-Hej skarbie.
-Cześć, Robert powiedz mi co wy kombinujecie.
-Aaaaaaa nic jade z Kubą po prezent dla malutkiej i chciałem, żeby pojechał ze mną, chyba się niegniewasz co?
-Nie, dobra jak macie jechać to już ja tu wszystko naszykuję.
-Dobrze, Kuba jedziemy?
-Już???? Myślałem, że mecz sobie obejrze.
-Jedziemy, a nie.
Pare godzin póżniej:
Wszyscy powoli się już schodzili, a Roberta i Kuby niebyło.
-Aga, niewiesz co oni kombinują?
-Nie, niewiem ale też się martwię.
-Ooo, patrz przyjechali wkońcu.
-Jesteśmy- krzykneli wchodząc do domu
-No gdzie wy byliście co????
-Kuzyneczko kochana niedenerwuj się, dowiesz się w swoim czasie.
-Dobra niech wam będzie a teraz raz,dwa do ogrodu, wszyscy na was czekają, no ruchy a nie się tak patrzycie.
W OGRODZIE
-Oooo, nasze zguby się znalazły.hahahah
-Mats ty niebądż taki doprzodu bo Ci tyłu zabraknie.
-No Lewusku niedenerwuj się tak.
-Dobra cisza, bo niedostaniesz torta. hahahah
-No dobra już będe spokojny.
-No, no Iwona, jaki piękny tort, ty go piekłaś?
-Nie, zamawiałam w cukierni.
Malutka pierwsze co złapała za kluczyki od samochodu.
Urodzinki malutkiej dobiegały końca, zostali tylko Kuba z Agatą i Oliwką, Łukasz z Ewą i Sarką,no i my.
-Kochanie,(klękną przede mną Robert z bukietem kwiatów), czy wybaczy mi to wszystko co się stało w ostatnim czasie? Kocham Cię i Wiktorię proszę Cię wybacz mi.
Popatrzał na niego ze łzami w oczach i na dziewczyny one kiwały głowami, żebym mu wybaczyła ale ja, niewiedziałam co mam powiedzieć.
-Kochanie ja....
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Kochane przeprasza, że po prawie roku dodaje następny rozdział ale jakoś tak wyszło. Ja nie jestem zadowolona z tego rozdaialu mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta tego bloga. Pozdzdrawiam.
Od tego czasu w którym, pokłóciłam się z Robertem, mieszkam u Agaty i Kuby. Lewy próbował się ze mną kontaktować, ale ja niechciałam z nim rozmawiać.
Trener zrozumiał to, ze przyjmę pracę lecz muszę się narazie zająć malutką i wszystko sobie przemyśleć( co do zachowania Lewego). Jutro są urodziny Wiktorii, jej roczek. Tak, właśnie jutro minie rok jak Wiki jest już na tym świecie. Urodziny miały się odbyć w naszym domu, razem z Robertem ustaliliśmy, że niebędziemy się kłócić w ten dzień, no bo przecież to są jej pierwsze urodzninki.
Następny dzień:
To już dzisiaj są urodzinki mojego kochanego skarbeńka.
-Hej-przywiatałam się z Kubą i Agą wchodząc do kuchni
-Hej-odpowiedzieli jednocześnie
-Gdzie macie Oliwkę?
-A śpi jeszcze wczoraj tak szybko zasneła, że szok.
-Aha, ok. A będziecie na urodzinach nie?
-Tak, tak, a właśnie zawieść Cię do domu, bo jade do Lewego pomóc mu.
-Kubusiu, a w czym Ty będziesz mu pomagał? Hmmmmmmmmmmm??
-Aaaaaaaa, nieważne zresztą zobaczysz.
-Kuba! powiedz mi!
-Oj sama zobaczysz.
-Mam nadzieję, że nic głupiego niewymyśleliście co?
-Nie, to jest tak jakby niespodzianka.
-Dla kogo niby?
-Oj niebądż taka ciekawska. hahhhaha
-Bardzo śmieszne wiesz??
-To jedziesz ze mną czy nie???
-Dobra jade tylko malutką ubiorę, i będziemy mogli jechać.
-Ok, to czekam na was.
W DRODZE DO NASZEGO DOMU
-Kubaaaa
-Słucham, Cię
-Powiedz mi co wy kombinujecie.
-Nie mogę .
-Czemu?
-No, bo nie.
W DOMU
-Robert jesteśmy.
-O, świetnie Kuba.
-Hej skarbie.
-Cześć, Robert powiedz mi co wy kombinujecie.
-Aaaaaaa nic jade z Kubą po prezent dla malutkiej i chciałem, żeby pojechał ze mną, chyba się niegniewasz co?
-Nie, dobra jak macie jechać to już ja tu wszystko naszykuję.
-Dobrze, Kuba jedziemy?
-Już???? Myślałem, że mecz sobie obejrze.
-Jedziemy, a nie.
Pare godzin póżniej:
Wszyscy powoli się już schodzili, a Roberta i Kuby niebyło.
-Aga, niewiesz co oni kombinują?
-Nie, niewiem ale też się martwię.
-Ooo, patrz przyjechali wkońcu.
-Jesteśmy- krzykneli wchodząc do domu
-No gdzie wy byliście co????
-Kuzyneczko kochana niedenerwuj się, dowiesz się w swoim czasie.
-Dobra niech wam będzie a teraz raz,dwa do ogrodu, wszyscy na was czekają, no ruchy a nie się tak patrzycie.
W OGRODZIE
-Oooo, nasze zguby się znalazły.hahahah
-Mats ty niebądż taki doprzodu bo Ci tyłu zabraknie.
-No Lewusku niedenerwuj się tak.
-Dobra cisza, bo niedostaniesz torta. hahahah
-No dobra już będe spokojny.
-No, no Iwona, jaki piękny tort, ty go piekłaś?
-Nie, zamawiałam w cukierni.
Malutka pierwsze co złapała za kluczyki od samochodu.
Urodzinki malutkiej dobiegały końca, zostali tylko Kuba z Agatą i Oliwką, Łukasz z Ewą i Sarką,no i my.
-Kochanie,(klękną przede mną Robert z bukietem kwiatów), czy wybaczy mi to wszystko co się stało w ostatnim czasie? Kocham Cię i Wiktorię proszę Cię wybacz mi.
Popatrzał na niego ze łzami w oczach i na dziewczyny one kiwały głowami, żebym mu wybaczyła ale ja, niewiedziałam co mam powiedzieć.
-Kochanie ja....
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Kochane przeprasza, że po prawie roku dodaje następny rozdział ale jakoś tak wyszło. Ja nie jestem zadowolona z tego rozdaialu mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta tego bloga. Pozdzdrawiam.
środa, 27 marca 2013
WAŻNE
HEJ NA SAMYM POCZĄTKU SERDECZNIE WAS PRZEPRASZAM, WIEM, ŻE WAS ZAWIODŁAM POST NA BLOGU JUŻ BARDZO ALE TO BARDZO DŁUGO SIĘ NIE UKAZAŁ. SAMA NIE WIEM KIEDY DODAM NASTĘPNY ROZDZIAŁ, POMYSŁY MAM ALE, WŁAŚNIE ZAWSZE JEST JAKIEŚ ALE TZN. TRUDNO MI SIĘ DOSTAĆ DO KOMPA BO W WIĘKSZOŚCI CZASU TO MOI RODZICE ZAJMUJĄ MI KOMPUTER, A W DRUGIM JEST BARDZO SŁABY INTERNET. TAKŻE ZAWIESZAM NA JAKIŚ CZAS TEN BLOG. ALE NADAL CZYTAM WASZE BLOGI LECZ NIEMOGE I KOMENTOWAĆ, GDYŻ Z MOJEGO TELEFONU JEST TO NIEMOŻLIWE. JESZCZE RAZ WAS SERDECZNIE PRZEPRASZAM I ŻYCZE SZCZĘŚLIWYCH ŚWIĄT.
MAM NADZIEJĘ, ŻE JESTEŚCIE TAK SAMO ZADOWOLENI Z WCZORAJSZEGO MECZU TAK JAK JA. 5:0 TO JEST DOPIERO WYNIK, PO WCZORAJSZYM MECZU NIC KOMPLETNIE NIE MOGŁAM POWIEDZIEĆ, TAK KRZYCZAŁAM, BO BYŁAM NA NARODOWYM.
JESZCZE RAZ WAS PRZEPRASZAM I MYŚLĘ, ŻE BĘDZIECIE CZEKAĆ NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ, JAK DODAM POINFORMUJE WAS.
POZDRAWIAM TOSIA MM
MAM NADZIEJĘ, ŻE JESTEŚCIE TAK SAMO ZADOWOLENI Z WCZORAJSZEGO MECZU TAK JAK JA. 5:0 TO JEST DOPIERO WYNIK, PO WCZORAJSZYM MECZU NIC KOMPLETNIE NIE MOGŁAM POWIEDZIEĆ, TAK KRZYCZAŁAM, BO BYŁAM NA NARODOWYM.
JESZCZE RAZ WAS PRZEPRASZAM I MYŚLĘ, ŻE BĘDZIECIE CZEKAĆ NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ, JAK DODAM POINFORMUJE WAS.
POZDRAWIAM TOSIA MM
piątek, 25 stycznia 2013
POLECAM
POLECAM BLOGA ISSABEL BŁASZCZYKOWSKIEJ
http://izakubastory.blogspot.com/
jest naprawdę ciekawy i zachęcam do czytania i komentowania.
pozdrawiam.
http://izakubastory.blogspot.com/
jest naprawdę ciekawy i zachęcam do czytania i komentowania.
pozdrawiam.
Rozdział 23
-Tłumacz się!
-Ja Ci wszystko wytłumacze kochanie.
-Czekam!
-Bo....bo to był tylko raz.
-Tylko raz! śmieszny jesteś!
-Nawet niewiem kiedy to się stało.
-A może wyjaśnisz mi czemu to zrobiłeś co???
-No bo......bo......bo.
-Bo? Szybciej!
-Ok, tak się cieszyłem,że mam córke, że poszliśmy z cłopakami do klubu, i nawet nie wiem kiedy to się stało.
-Powiedz mi jedno z KIM?
-Z.........yyyyyyyyyyy...............
-Z??? z kim?
-Z kuzynką Anki.
-Z kim??? z jej kuzynką???
-Tak, z nią ale ja was nadal kocham!!!!!!!!!!!!!
-Ewa, Agata?-zapytałam się
-Tak- odpowiedziały równocześnie.
-Jest taka sprawa bo....bo same widzicie, ja niemoge z nim dalej mieszkać, i....i takie pytanko czy mogłabym troszeczkę pomieszkać u któreś mojej kochanej kuzynki???
-Jasne odpowiedziała agata.
-Kochane jesteście.
-No kocana a odczego ma się kuzynki co???
-Kocham was tulimy?
-Oczywiście
-Kochanie-powiedział Lewy
-Tak?
-Bo ja nadal was kocham.
-Ale zrozum ja, ja nie moge narazie z tobą mieszkać, bo musze sobie to wszystko przemyśleć-a najbardziej twoje zachowanie.
-Kochanie, ale niezłożysz papierów rozwodowych do sądu co??
Nie, niezłoże, tylko się wyprowadzam a wczoraj jak byłam z Łukaszem w domu to dzwonił do mnie wasz trener,a ja niewiedziałam,że dzisiaj coś się stanie i się zgodziłam na tą pracę, ale niewiem czy nieodmówie.
-Czemu? przecież tak chciałaś tą pracę.
-Tak, chciałam a teraz? A teraz niemoge na ciebie patrzeć, wynoś się!!
-Napewno?
-Tak, napewno!!!!!!!!!!!!!!!!!- krzyknełam.
///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
następny przepraszam że taki krótki i tak póżno ale problemy. [pozdrawiam
-Ja Ci wszystko wytłumacze kochanie.
-Czekam!
-Bo....bo to był tylko raz.
-Tylko raz! śmieszny jesteś!
-Nawet niewiem kiedy to się stało.
-A może wyjaśnisz mi czemu to zrobiłeś co???
-No bo......bo......bo.
-Bo? Szybciej!
-Ok, tak się cieszyłem,że mam córke, że poszliśmy z cłopakami do klubu, i nawet nie wiem kiedy to się stało.
-Powiedz mi jedno z KIM?
-Z.........yyyyyyyyyyy...............
-Z??? z kim?
-Z kuzynką Anki.
-Z kim??? z jej kuzynką???
-Tak, z nią ale ja was nadal kocham!!!!!!!!!!!!!
-Ewa, Agata?-zapytałam się
-Tak- odpowiedziały równocześnie.
-Jest taka sprawa bo....bo same widzicie, ja niemoge z nim dalej mieszkać, i....i takie pytanko czy mogłabym troszeczkę pomieszkać u któreś mojej kochanej kuzynki???
-Jasne odpowiedziała agata.
-Kochane jesteście.
-No kocana a odczego ma się kuzynki co???
-Kocham was tulimy?
-Oczywiście
-Kochanie-powiedział Lewy
-Tak?
-Bo ja nadal was kocham.
-Ale zrozum ja, ja nie moge narazie z tobą mieszkać, bo musze sobie to wszystko przemyśleć-a najbardziej twoje zachowanie.
-Kochanie, ale niezłożysz papierów rozwodowych do sądu co??
Nie, niezłoże, tylko się wyprowadzam a wczoraj jak byłam z Łukaszem w domu to dzwonił do mnie wasz trener,a ja niewiedziałam,że dzisiaj coś się stanie i się zgodziłam na tą pracę, ale niewiem czy nieodmówie.
-Czemu? przecież tak chciałaś tą pracę.
-Tak, chciałam a teraz? A teraz niemoge na ciebie patrzeć, wynoś się!!
-Napewno?
-Tak, napewno!!!!!!!!!!!!!!!!!- krzyknełam.
///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
następny przepraszam że taki krótki i tak póżno ale problemy. [pozdrawiam
Subskrybuj:
Posty (Atom)