piątek, 14 września 2012

Rozdział 9

2 LATA PÓŻNIEJ.


28 lipca  powiedzieliśmy sobie sakramentalne TAK w  jednym z Poznańskim kościele.  oczywiście naszymi świadkami byli Ewa  i Kuba.  Po dwóch tygodniach wróciliśmy do Dortmundu.
-Kochanie o której masz dzisiaj trening???
-O 17 a co ???
-A do której???
-Do 20, a co?? czemu się pytasz???
-A jakoś tak.
-Dobra ja uciekam na trening pa kochanie.
-Pa.
Robert:
Coś mi tu niegra bo niby po co Iwonie taka informacja o której kończe trening??? Przeciez dzisiaj nie ma żadnej rocznicy.
Iwona:
Dzisiejsza kolacja  ma być i będe romantyczna, bo musze mu coś powiedzieć.
-Cześć kochanie.
-Cześć.
-Jak tam na treningu??
-A dobrze a dlaczego drzwi do salonu są zamnknięte???
-No, właśnie chodż kolacja czeka.
-Oooo, co to za okoazja że kolacja przy świecach???
-Zaraz się dowiesz.
Po jakimś czasie złapałam Roberta za ręce musze coś Ci powiedzieć.
-A co kochanie?? coś się stalo??
-Tak i Nie.
-Mów bo już się boje.
-Kochanie, jestem w ciąży!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Wspaniale!!!!!!!!!!!!!! wział mnie na ręce i zaczął kręcić wokół własnej osi.
RANO:
-To co kochanie idziesz ze mną do lekarza??
-A  kiedy??
-Yyyyyyy... jutro.
-Jutro?? no dobra pójde zobaczyć swojego synka o nieeee to bedzie córeczka.
-Kiedy im powiemy??
-Komu??
-A komu?? Ewie i Łukaszowi, Agacie i Kubie.
-No może w weekend??? zrobisz jakaś pyszna kolacje i im powiemy.
-No dobra tylko się niewygadaj, że będzie mala Lewandowska,
-Nie, będzie mały Lewandowski.
-No, niech Ci będzie za pare miesiecy się okaże.


///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Przepraszam że dopiero teraz dodaje no ale wiecie jak to jest w szkole drugi tydzień a już sprawdziany oceny ( pochwale się że już mam trzy piatki) jak narazie to dobry początek.
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz