piątek, 31 sierpnia 2012

Info

Cześc, dzisiaj jest dzien bloga także pozdrawiam moje czytelniczki. No i niestety ostatni dzień wakacji, czy wam też tak szybko te wakacje zleciały jak mi?????????????/ Aż niechce się wracać do szkoły. No tak ostatni dzień wakacji i dzisiaj ostatnia wakacyjna imprezka. Ja już tęsknie za wakacjami. Fajnie by bylo gdybymożna zatrzymać czas w miłych chwilach. Niemoże być 3 miesiące wakacji??????????? Najlepiej by było gdyby był teraz 31 lipca niezapomniany dzien i niezapomniane wakacje. Acha. teraz rozdziały bądą żadziej dodawane.
                 Pozdrawiam.
      Ja chce jeszcze wakacje!!!!!!!!!! :*

czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 8

Popołudniu stanełam koło szafy i zaczełam przeglądać ciuchy i stwierdziłąm że niemam w co się ubrać na dzisiejszą kolacje z Robertem.
Wziełam telefon i wybralam numer Ewy.
-Halo.
-Hej, Ewa.
-Hej, coś się stalo??
-Nie, to znaczy Tak.
-Co kochana?
-Chodzi o to że dzisiaj jestem umówiona z Robertem na kolacje a nie mam w co się ubrać pomożesz mi??
-Jasne za 10 minut będe u Ciebie.
-Dzięki Ci kochana jesteś.

10 MINUT PÓŻNIEJ

-Cześć wchodż chcesz coś do picia??
-Nie, chodż pomoge coś Ci wybrać na dzisiejszą kolacje.
-Ok.
-Patrz tu jest taka fajna sukienka i nawet krótka.
-Nie, jest zakrótka  będzie go kusiło.
-Właśnie o to chodzi.
-No dobra a do tego ktore szpilki??
-Te czarne co razem kupywaliśmy pamiętasz???
-Ta, pamietam.
-Dobra kochana ja uciekam bo zostawiłam Łukasza z malutką a zaraz na trening ma uciekać pa.
-Pa, a i dziękuje.

 

WIECZOREM:

-Ooooooooooooo co tak ładnie pachnie- wchodząc do domu zapytał się Robert
-Kolacja a co kochanie.
-Oj, chyba nie kolacja tylko ty.
-Ej, nieprzesadzaj.
-Fajną masz tą sukienke i nawet jest bardzo krótka.
-Wiem.

PO KOLACJI

Robert klękną przedemną
-Kochanie, czy zostaniesz moją żoną??
-TAK!!!!!!!!!!!!
-Kocham Cię wiesz?
-Wiem ja ciebie też.
-A wiesz że Ewa była w to zamieszana i Ci nic niepowiedziała.
-Co??? Nic mi niepowiedziala ja sobie z nia porozmawiam,  to dlatego kazała mi zalożyć taką krótką sukienke.
-No, tak a wiesz że pięknie w niej wyglądasz, a moge ściągniąc ją z Ciebie ściągnąć???
-Możesz, ale może zaniesiesz mnie do sypialni co???
-Z przyjemnością.


 

Rozdział 7

Tydzień temu wprowadzilam się do mojego wlasnego mieszkani, Robert zawsze przychodził niezapowiedzianie.
Wracając z pracy postanowiłam wstapić do sklepu, i zrobić zakupy podszebne na dzisiejszą kolacje na którą był zaproszony mój chłopak, po zakupach wsiadłam do mojego auta i ruszyłam w strone mojego mieszkania. Chcąc przekręcić klucze w drzwiach do mojego nowego mieszkania, miałam przeczucie że są otwarte nacisnełam za klamkę i jasne były otwarte, niechętnie weszłam, odrazu skierowałam się do kuchni a tam zastalam stół zastawiony świeczkami, w salonie tak samo stojąc tyłem do drzwi ktoś złapał mnie za brzuch i zaczął całować  po zapachu perfum wiedziałam że to Robert.
-Ej, wystraszyłeś mnie.
-Naprawde, heheheh
-I, z czego się śmiejesz??? z tego że mnie przestraszyłeś??
-No, tak. A jak tam w pracy??
-Normalnie, tylko dużo chodzenia już mnie nogi od butów bolą.
-No, niedziwie Ci się kochanie jak do pracy założyłaś wysokie szpilki. Chodż do kuchni zrobiłem kolacje.
-A, przypadkiem czy to ja niemiałam zrobić kolacji???
-No, tak ale z racji tego że dzisiejszy trening był troche krótszy, i ostatnio zostawiłaś  u mnie klucze do mieszkania to przyszedłem i zrobiłek kolacje.A wiesz że pokolacji licze na coś więcej iż tylko buziiii.
-Mhhhhhhhhhhh, a co masz na myśli?? oj chyba dzisiaj nie.
-Oj, niebądż taka. w poniedziałek mogłaś a w piątek niemożesz???
-No, nie.
-Ale, jutro już będziesz mogła????
-Tak.
-No to czekam do jutra z tą kolacją.
-Ej, głodna jestem.
-No to ty jedz a ja ide do domu, acha juto kolacja u mnie. jeszcze zadzwonie pa.
-PA
Rano:
-Halo.
-Hej, kochanie.
-Obudziłem Cię???
-No.
-A jak się spało??
-Bez Ciebie beznadziejnie.
-Oj dzisiaj będziesz ze mną spała.
-No właśnie, na którą mam być u Ciebie??
-Eeeeeeeeeeeee. no wlaśnie o to chodzi że przedłóżyli nam trening zamiast do 16 to będzie do 18, a zanim wyjde z szatni to będzie 19.
-Ale ja zawsze moge zrobic ta kolacje.
-ale u mnie.
-U Ciebie, tylko przywież mi klucze do domu.
-Aaaaaaa klucze leżą u Ciebie w salonie  na stoliku.
-TO co widzimy się póżniej??
-Tak, niemoge się doczekać papa
-pa.

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdiał 6

DWA MIESIĄCE PÓŻNIEJ.
Iwona:
Między mną a Robertem coś zaiskrzyło oficjalnie jesteśmy parą.
Narazie mieszkam dalej u Ewy i Łukasza, ale mam już swoje mieszkanie już niedługo będe mogła się do niego wprowadzić, mieszkanie znajduje się niedaleko domu Lewego poszłam mu naręke bo powiedział że tu jest tak ładnie więc się zgodzialam, a po drugie jesteśmy już parą ale jeszcze niezamieszkaliśmy razem. Ale dzisiaj zostałam zaproszona na jego urodziny, oczywiści Ewy z Łukaszem niebędzie bo wczoraj pojechali na wakacje do Polski, chcieli abym ja też pojechała ale powiedziałam że nie.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam otworzyc.
-Agata co ty tu robisz???
-No ładnie tak się wita kuzynke?
-Wejdż, ale mieliście być za dwie godziny.
-Wiem, wiem przyszłam Ci pomuc przygotować się.
-Dzięki, ale bym poradziła sobie.
-No, wiem ale chciałam jako pierwsza zobaczyć twoją ekstra sukienke.
-No, ok leży u mnie na łóżku a ja teraz ide się wykapać.
DWIE GODZINY PÓŻNIEJ.
-Jesteśmmy już wszyscy na imprezie u Lewego??? -zapytała się jego siostra
-Takkkkkkkkkkk- wszyscy równo krzykneli.
-To dobrze bo teraz będzie tort dla Roberta.
-Sto, lat, sto lat- wszyscy zaczeliśmy spiewać.
-Oczywiście po zjedzeniu torta był szamapan.
-Gdy wypiłam lampke szampana, Robert podszedł do mnie i zaproponował taniec, gdy poszłam z nim tańczyć to zastał nas prawie ranek dokładnie 3 w nocy Kuba i Agata już dawno poszli niektórzy chłopacy pozasypiali w różnych miejscach.
-Dobra będe się zbierać powiedziałam do Lewego i jego siostry.
-Ale kochanie ty nigdzie nie idziesz.
-Robert ma racje za ciemno jest niepuścimy cię do domu, tu będziesz spała.
-Ale.-niezdążyła dokończyć
-Bez żadnego ale skrabie śpisz dzisiaj u mnie.
-No dobra niech będzie. a ja nie mam w czym spać.
-Dla mnie możesz nago spać
-Świnia.
-Ale mądra.dobra chodż do pokoju dam ci jakąś koszulke.
-Dzięki, rano Ci oddam, ide wziąśc prysznic.
-Może razem weżmiemy co???
-Jak, chcesz.
-To chodż, tylko chwilke czekaj zamkne dzrwi od pokoju na klucz.
-Fajny, taki prysznic co???
-No, a zwłaszcza gdy ma się kaca.
-No weż wcale tak dużo niewipiłeś.
-Ale wiesz, że bez ciuchów wyglądasz jeszcze lepiej??
-Mhhhhhhhhhhhhhhhhhh, naprawde??
-No, niewychodz jescze chodz do mnie.
-Nie, spać mi się chce.
Robert:
Weszłem do mojej sypialni Iwona stała tyłem do mnie i miała załozoną koszulke z napisem LEWANDOWSKI 9.
-A, wiesz że pasuje ci nazwisko Lewadowska??
-Tak, a do czego ty zmierzasz??
-Do niczego kochanie.
Poczułam jego słodkie usta na moich, nasze języki splotły się w taniec, a po chwili leżliśmy na łożku i pozbywaliśmy sie ubrań.

RANO

-I jak Ci się spało kochanie??
-Wspaniale.
-A chcesz to powtórzyć???
-A twoi goście??
-Już poszli bo widziałem i słysząłme .Ktoś próbował wejśc do naszej sypialni wiesz kotek.
-Naszej??? chyba twojej.
-Oj dobra
-Nasza będzie jak razem zamieszkamy.
-Wiem, wiem tylko teraz u mnie zamieszkamy czy u ciebie???
-Nad tym jescze się zastanowie.
-No, bo wiesz u mnie jest duży dom dzieci by miały gdzie biegać.
-Ej, jakie dzieci??
-No, nasze.
-A ty już myślisz o dzieciach nie zaszybko???
-Oj kotek.
-Co kotek??
-Kocham Cię i chce mieć z tobą dzieci.
-No, dobra. Ja Ciebie też kocham
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Dzisiaj ma jakąś wene bo to już kolejny dzisiejszy rozdział
ale straciłam już wszystkie pomysły pomuszcie mi błagam.

Rozdział 5

Zareagowałam  tak bo,..... przypomniało mi się jak byłam, jeszcze w związku z moim byłym chłopakiem, i nawet byliśmy zaręczeni.
Byl taki czuły, czrujący, aż do poprzedniego weekendu.
-Ale coś Ci zrobił??
-Nie, naszczęście nie. "W ostatni weekend pojechaliśmy na urodziny jego brata, tak sie upił,że w domu zrobił mi awanture, że to ja mu kazałam pić. Na drugi dzien poszłam do sklepu po bułki na śniadanie, wróciłam i już od progu zaczął mnie wyzywać, że jestem dziwką, puszczam się na prawo i na lewo. Wyszłąm z mieszkania trzaskając drzwiami, poszłam do koleżanki, a ona poradziła mi abym go zostawiła. Ale gdy weszłam do naszego mieszkania to zaczął mnie przepraszać że go poniosło i wybaczyłam mu, bo go kochałam.
Następnego dnia poszłam sobie jakąś bluzke kupić, i wróciłam prędzej weszłam do mieszkania, i drzwi do naszej sypialni byly uchylone a.... a ja tam zajrzałam i zobaczyłam ja... jak mój chłopak z moją najlepszą przyjaciółką. Poszłam do kuchni włączyłam komputer i odrazu zamawiałam bilet na samolot do Dortmundu. Jak ta jego kochanka poszła, ja weszłam do sypialni zapłakana, i zaczełam wszystkie rzeczy do walizki wrzucać, zanim wyszłąm oddałąm mu klucze i pierścionek rzuciłam na łóżko. Wychodząc powiedział do mnie że będe tego żalowała a ja mu odpowiedziałam że za takim debilem nie będe tęsknić, to on jeszcze mnie uderzył.-znowu się rozpłakałam.
-Ej, niepłacz, niezasługujesz na niego.
-Ale, obiecaj że niepowiesz Ewie, że mnie uderzył dobrze?
-Dobrze, a jeśli zapyta się z kąt masz te siniaki?
-Już się pytała powiedziałam że ze schodów spadłam.
-Wracamy już??
-No dobrze.  ( w tej samej chwili telefon zaczął mi dzwonić)
-Odbierz poczekam.
-Ok.
-Słucham?
-O nareszcie odebrałaś, stęskniłaś się za mną?
-Mówiłam Ci, że za takim debilem nigdy się nie stęsknie.
-No, a jednak widze że sobie nowego mena znalazłaś.
-Oco Ci chodzi???
-No jak to oco??? Teraz jesteś w parku z jakimś facetem i małym dzieckeim.
-A z kąd ty to wiesz??
-Bo was obserwuje. hahah
-Jeżeli jemu coś zrobisz albo małej to pożałujesz.
-No dobrze to papa kochanie. hahahah
-Przepraszam, że musiałeś słuchać ale on nas obserwuje.
-A skąd wiesz???
-Bo, się pytał czy nowego faceta sobie znalazlam bo widzi jak siedzimy razem.
-No,to zaraz zobaczy że masz nowego faceta.
-Ale jak to??
-No normalnie, będe udawał twojego chłopaka może być???
-Oczywiście że może być.
-No, to chodz kochanie.
-Z chęciął kochanie.

W DRODZE DO DOMU

-Wiesz Ewa jest ciągle zajęta Łukasz tak samo a ja bym chciała sobie jakieś mieszkanie znaleść, byś mógl mi pomóc???
-Oczywiście.
-Jakieś malutkie, bo przeciesz po co mi duże no nie???
-No.

W DOMU.

-Iwona??
-Tak, kuzyneczko.
-Chcesz coś ze sklepu bo razem z Łukaszem jade na zakupy.
-Nie, nie.
-No to ok. my jedziemy pa.
-Pa.
-Iwona, to kiedy byś chciała iść poszukać sobie mieszkania??
-No niewiem, a kiedy masz czas??
-Ja dla Ciebie zawsze mam czas.
-Ale wiesz mi chodzi żeby te mieszkanie niebylo zaduże rozumiesz??
-No, ale czemu niechcesz dużego mieszkania??
-No, bo mi po co samej.
-Ej, ej niesamej.
-Jak to?????
-No, bo ja będe do ciebie wpadał. hahahhaha
-No bardzo śmieszne.
Iwona:
Wydaje mi się że miedzy mną a Robertem coś zaiskrzyło już wtedy w parku zanim zadzwonił telefon on mnie złapał za rękę.
Robert:
Iwona mi się bardzo spodobała, mam nadzieje że coś z tego wyjdzie.
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Bardzo mocno przepraszam za błędy.

Rozdział 4

-Idż do łazienki zmyj ten rozmazany makijaż i przyjdż do nas do kuchni.
-Nie,nie poczekam aż oni pójdą.
-No, chodż Kuba już poszedł.
-No, dobra zaraz.
Iwona:
W drodze do kuchni, myślałam co jeśli Łukasz albo Robert zapytają się czemu tak zareagowałam.

W KUCHNI

-O, Iwona dobrze, że już jesteś zrobiłam Ci cherbate.
-Dzięki.
-Ej, wszystko będzie w porządku- pocieszył mnie Robert.
-Wiem, wiem.
-Ewa?
-Słucham Cię.
-Czy mogę Amelcie wziąść na spacer?
-Jasne.
Robert:
Gdy z salonu poszedłem do kuchni, i zauważyłem, że niema tam Iwony i Amelki, zapytałem się Ewy gdzie są. Odpowiedziała, że na spacerze. Wybieglem z domu jak oparzony, w koncu zauważyłem ją dość niedaleko.
-Iwona,Iwona!!
Iwona:
Idąc na spacer usłyszałam jak ktoś mnie woła, odwróciłam się i ujrzałam Roberta.
-Dopiero co oglądałeś mecz z Łukaszem.
-No,niby tak ale ja wole prawdziwy mecz, na którym biegam po murawie.
-Acha , rozumiem, a znasz jakieś fajne miejsce, żeby usiąść i porozmawiać???
-Zanam, wiele różnych miejsc.
-No, to przejdziemy się??
-Ok, czyli będe twoim przewodnikiem. hahahah
-Naprawde bardzo śmieszne.
-No, dobra za tym dzrewem skręć w prawo. Tam jest taki fajny park.
-Park, czytasz mi w myślach, chciałam iść do parku i proszę bardzo.
Robert:
Gdy siedzieliśmy w parku bardzo mocno chciałem aby Iwona powiedziała, mi czemu tak zareagowała.
-Iwona?
-Tak.
-Powiesz mi czemu tak zareagowałaś, w salonie?
-Wiedziałam, że zapytasz o to.
Wiesz troche trudno mi o tym mówić,
-Mi, możesz zaufać uwierz mi.
-No.dobra.

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
uciełam w najlepszym momencie sorki ale krótki :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 3

                          TYMCZASEM W KUCHNI

-Lewy co szukasz???
-Byś usiadł z nami i piwo wypił a nie my już dwa wypiliśmy, a ty???
Żadnego.
-Oj, dobra.
-Ewa?!
-Tak?
-Gdzie jest mleko dla malutkiej?
-Wlodówce stoi, włącz w mikrofali na około minute. A tak wogóle to skąd wiesz,że moja córka jest głodna???
-Bo Iwona mówiła.
-Aaa Iwona mówiła.

  Robert udał się do salonu w którym znajdowały się dziewczyny.

Robert:
Iwona siedziała na fotelu tyłem do mnie , a gdy położyłem swoją ręke na jej ramieniu to ona krzykneła ZOSTAW MNIE!!! oddała mi malutką,i pobiegła do swojego pokoju. Zaraz z kuchni przyszli Ewa,Łukasz i Kuba.
Ewa wzieła odemnie swoją córkę, a Łukasz zapytał się co jej zrobiłem. Mówię im, że podszedłem do niej polożyłem ręke na ramieniu i krzyknela ZOSTAW MNIE.
Ewa:
-Łukasz trzymaj małą, ja chyba wiem o co chodzi,i udałam się na górę do pokoju Iwony.Zapukałam cztery razy cisza, postanowiłam wejść bez pozwolenia.
Leżała na łóżku i była cała zapłakana.
-Ej, co się stało??
-Jak Robert położył ręke na moim ramieniu, to wszystko mi się przypomniało.
-Ale co? opowiesz mi?
-Tak, pamiętasz jak ostatni raz byliście w Poznaniu?
-No, pamiętam.
-No, właśniepare dni pożniej Błażej oświadczył mi się, a ja powiedziałam TAK. Pózniej wszystko było super, aż do tamtego tygodnia. W poprzednią niedzielę pojechalismy na urodziny jego brata, tak się upił, że zrobil mi pózniej taką awanture w domu czemu kazałam mu pić i to przezemnie jest w takim stanie. Następny dzień rano wstałam i poszłam do sklepu po bułki na śniadanie. Wróciłam do domu i od progu zaczął mnie wyzywać, że jestem dziwką, puszczam się na prawo i na lewo. Wyszłam z mieszkania trzaskając drzwiami i poszłam do Oli tej przyjaciółki, wiesz której.
-No, wiem.
-Poradziła mi żebym odeszla od niego, ale ja nieumiałam, ja go kochałam.
Wrócilam do domu i zaczął mnie przepraszać i niemiałam serca go zostawić.
We wtorek po południu poszłam na zakupy i wróciłam trochę wcześniej, weszłam do mieszkania, drzwi od naszej sypialni były uchylone zajrzałam a tam- znowu się rozpłakałam.
-Ej, niepłacz niebył ciebie wart.
-Ale wiesz kto tam był??
Ona, Olka radziła mi żebym zerwała z nim. a ona tą okazje wykorzystała.
-Niepłacz już, niezasługujesz nie zasługujesz na niego.

///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Przepraszam że tak długo pisałam ten rozdzial ale rodzice zrobili mi niespodzianke i zaprosili moje koleżanki z Polski żeby do mnie przyleciały ( bo mieszkam za granicą już od 2 lat ), no i jakoś tak wyszło że nie miałam czasu a w nocy nie miałam już siły . Postaram się nadrobić zaległości.

 

czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 2

Ewa:
Gdy Łukasz wyszedł na spacer z malutką, Iwona właśnie pomagała mi sprzątać po obiedzie. Było bardzo gorąco i moja kuzyna miała bluzke, na ramiączka a tam było widać straszne siniaki, jak zapytałam:
-Co Ci się stało?
-Yyyyy..... spadłam ze schodów.
Iwona:
Dzięki bogu przed następnymi pytaniami uratował mnie Łukasz który właśnie otwierał drzwi, wszedł a ja niezauważyłam u niego na ręcach Amelii, ale za nim wszedł Kuba i Robert, a malutka właśnie była na ręcach u swojego chrzestnego.
Kuba:
Gdy wszedlem do domu Piszczków i zobaczyłem Iwone, kuzynke Agaty i Ewy trochę sie zdziwiłem, bo przecież nic niemówili, że Iwona przyjedzie.
-Iwona co ty tu robisz?
-A przyjechałam do Ewy, żeby trochę jej pomóc przy malutkiej.
Robert:
-Iwona?
-Tak, a kto Święty Mikołaj?- wszyscy wybuchneliśmy śmiechem.
Udałem się z malutką do salonu a za nami weszła Iwona.
-Robert?
-Słucham Cię.
-Dasz mi troche malutka na ręce?
-No, ale ona jest u swojego ukochanego wujka pod słońcem.
Oboje wybuchneliśmy śmiechem.
-No, dobra masz- ale to był ostatni raz ( powiedział ze smutną miną).
-No, dobrze ostatni raz.
-A tak wogóle to na jak długo przyjechalaś??
-No, sama niewiem. Chciałabym znaleść sobie tu jakieś mieszkanie, ale wiesz różnie bywa.
-Chcesz tu zamieszkać???? Tu w Dortmundzie??
-Chciała bym a co??
-Nie, nic dziwie się tam masz rodzine chlopaka i taka zmiana.
-Przerwe Ci miałam chłopaka.
-A sorki niewiedziałem.
-Ok, nic się nie stało. Nasza chrześniaczka jest chyba trochę głodna, czy wujek pojdzie do kuchni po kaszke?
-Dla niej wszystko, bo to jest kochana kruszynka wujka Roberta.
-Dobra niegadaj tyle tylko idż już.
///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Zaraz następny za jakieś góra 15 min.

Rozdział 1

Iwona:
Lecąć do Dortmundu myślałam nad tym co pzrz te kilka miesięcy wydarzyło się w moim życiu.
Z rozmyślen wyrwał mnie glos stewardessy "Prosimy o zapięcie pasow za pare minut lądujemy w Dortmundzie"
Gdy samolot wylądował w Niemczech wziełam swoją torebkę i ruszyłam do terminalu B, po swój bagaż głowny. Wychodząc z sali odlotó zauważyłam czekajacych na mnie Piszczków.
Ewa:
Gdy zauważyłam wychodzącą Iwone, z dwiema wielkimi walizkami pomyślałam, ze coś naprawdę musialo się stać. No tak teraz sobie przypomniałam, jak dzwoniła do mnie w piątek wieczorem i pytała się czy bedzie mogła przylecieć do nas w poniedzialek, i czy pomoge jej szukać mieszkania dla niej, odrazu się zgodziłam, chociaż pomoże mi pzry malutkiej.
Jak zobaczyłam, że Iwonka jest już blizej nas podbiegłam do niej i przytuliliśmy się.
Gdy podszedł do nas Łukasz razem z malutka w nosidełku, Iwona przywitala się z Łukaszem i ze swoja chrzesniaczką.
Łukasz:
Jak na dzentelmena przystało odebrałem od Iwony walizki,i całą czwórką udaliśmy się samochodu zaparkowanego pod samym lotniskiem.

W DOMU EWY I ŁUKASZA:
-Iwona mogę Cię o coś spytać?
-Pewnie pytaj Ewa.
-No dobra co Cie do nas sprowadza?
Iwona:
Siedziałam w salonie naprzeciwko Łukasza gdy Ewa zadała mi to pytanie.
Trochę się wahałam odpowiedzieć przy Lukaszu ale wkońcu powiedzałam:
-Jak bede gotowa to Ci powiem dobrze?
-No dobra jak tak sądzisz.
Łukasz:
-To może ja malutką zabiore na spacer a wy sobie porozmawiacie co kochanie?
-No, ok kochający tatuś z kochającą córeczką na spacerze.

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
Bardzo mi przykro że  przegralismy ze Estonią no ale cóż trochę sie na nich zawiodlam.
Jutro z rana następny rozdiał...

Bohaterowie

-Robert Lewandowski
piłkarz Borussi Dortmund i reprezentacji Polski, chrzestny Amelii
-Jakub Blaszczykowski
piłkarz Borussi Dortmund i kapitan reprezentacji Polski, tata Oliwi
-Łukasz Piszczek
piłkarz Borussi Dortmund i reprezentacji Polski, tata Amelii
-Agata Błaszczykowska
jest wspaniałą mamą i zoną
-Oliwia Błaszczykowska
córka Agaty i Kuby
-Ewa Piszczek
wspaniała żona i matka, przyjaciółka Agaty
-Amelia Piszczek
córka Ewy i Łukasza, chrzesniaczka Iwony i Roberta
-Iwona
kuzyna Ewy i Agaty, koleżanka Roberta i chrzestna Amelii