Iwona:
Lecąć do Dortmundu myślałam nad tym co pzrz te kilka miesięcy wydarzyło się w moim życiu.
Z rozmyślen wyrwał mnie glos stewardessy "Prosimy o zapięcie pasow za pare minut lądujemy w Dortmundzie"
Gdy samolot wylądował w Niemczech wziełam swoją torebkę i ruszyłam do terminalu B, po swój bagaż głowny. Wychodząc z sali odlotó zauważyłam czekajacych na mnie Piszczków.
Ewa:
Gdy zauważyłam wychodzącą Iwone, z dwiema wielkimi walizkami pomyślałam, ze coś naprawdę musialo się stać. No tak teraz sobie przypomniałam, jak dzwoniła do mnie w piątek wieczorem i pytała się czy bedzie mogła przylecieć do nas w poniedzialek, i czy pomoge jej szukać mieszkania dla niej, odrazu się zgodziłam, chociaż pomoże mi pzry malutkiej.
Jak zobaczyłam, że Iwonka jest już blizej nas podbiegłam do niej i przytuliliśmy się.
Gdy podszedł do nas Łukasz razem z malutka w nosidełku, Iwona przywitala się z Łukaszem i ze swoja chrzesniaczką.
Łukasz:
Jak na dzentelmena przystało odebrałem od Iwony walizki,i całą czwórką udaliśmy się samochodu zaparkowanego pod samym lotniskiem.
W DOMU EWY I ŁUKASZA:
-Iwona mogę Cię o coś spytać?
-Pewnie pytaj Ewa.
-No dobra co Cie do nas sprowadza?
Iwona:
Siedziałam w salonie naprzeciwko Łukasza gdy Ewa zadała mi to pytanie.
Trochę się wahałam odpowiedzieć przy Lukaszu ale wkońcu powiedzałam:
-Jak bede gotowa to Ci powiem dobrze?
-No dobra jak tak sądzisz.
Łukasz:
-To może ja malutką zabiore na spacer a wy sobie porozmawiacie co kochanie?
-No, ok kochający tatuś z kochającą córeczką na spacerze.
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
Bardzo mi przykro że przegralismy ze Estonią no ale cóż trochę sie na nich zawiodlam.
Jutro z rana następny rozdiał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz