czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 2

Ewa:
Gdy Łukasz wyszedł na spacer z malutką, Iwona właśnie pomagała mi sprzątać po obiedzie. Było bardzo gorąco i moja kuzyna miała bluzke, na ramiączka a tam było widać straszne siniaki, jak zapytałam:
-Co Ci się stało?
-Yyyyy..... spadłam ze schodów.
Iwona:
Dzięki bogu przed następnymi pytaniami uratował mnie Łukasz który właśnie otwierał drzwi, wszedł a ja niezauważyłam u niego na ręcach Amelii, ale za nim wszedł Kuba i Robert, a malutka właśnie była na ręcach u swojego chrzestnego.
Kuba:
Gdy wszedlem do domu Piszczków i zobaczyłem Iwone, kuzynke Agaty i Ewy trochę sie zdziwiłem, bo przecież nic niemówili, że Iwona przyjedzie.
-Iwona co ty tu robisz?
-A przyjechałam do Ewy, żeby trochę jej pomóc przy malutkiej.
Robert:
-Iwona?
-Tak, a kto Święty Mikołaj?- wszyscy wybuchneliśmy śmiechem.
Udałem się z malutką do salonu a za nami weszła Iwona.
-Robert?
-Słucham Cię.
-Dasz mi troche malutka na ręce?
-No, ale ona jest u swojego ukochanego wujka pod słońcem.
Oboje wybuchneliśmy śmiechem.
-No, dobra masz- ale to był ostatni raz ( powiedział ze smutną miną).
-No, dobrze ostatni raz.
-A tak wogóle to na jak długo przyjechalaś??
-No, sama niewiem. Chciałabym znaleść sobie tu jakieś mieszkanie, ale wiesz różnie bywa.
-Chcesz tu zamieszkać???? Tu w Dortmundzie??
-Chciała bym a co??
-Nie, nic dziwie się tam masz rodzine chlopaka i taka zmiana.
-Przerwe Ci miałam chłopaka.
-A sorki niewiedziałem.
-Ok, nic się nie stało. Nasza chrześniaczka jest chyba trochę głodna, czy wujek pojdzie do kuchni po kaszke?
-Dla niej wszystko, bo to jest kochana kruszynka wujka Roberta.
-Dobra niegadaj tyle tylko idż już.
///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Zaraz następny za jakieś góra 15 min.

1 komentarz: